142-33/12 (w DT od 04-04-2012) Znaleziony w parku miejskim. Wycieńczony, znużony beznadziejną walką o okruch litości... Nie podniósł nawet głowy gdy tamtego dnia przysłonił go ludzki cień... Młody... i pogodzony z losem. Niewiarygodne, prawda? Zabrała go z parku starsza pani, która ma już trzy przygarnięte biedy. Pies nie może zbyt długo zostać u niej. Pani jeszcze w kwietniu wybiera się do szpitala. Psiak jest niewielki o miłym usposobieniu. Czuły i delikatny w kontaktach z ludźmi. Posłuszny do bólu. Bezwzglednie ustępuje pola innym psom. Nie goni kotów, to one próbują na swój sposób "zrobić z nim porządek". Zachowuje czystość, grzecznie w ciszy czeka na zaproszenie do spaceru. Muszę Wam powiedzieć, że ja nie spotkałam jeszcze męskiego odpowiednika Camarowej Niepieski, który z marszu, z wdziękiem potrafiłby rozkruszyć serce w drobny mak... |